Autorem eseju jest Michał Kaźmierski, praktyk biznesu, trener i wykładowca Akademii Psychologii Przywództwa oraz studiów MBA we francuskiej szkole biznesu INSEAD. Z wykształcenia lekarz medycyny. Doświadczony lider z prawie 30-letnim doświadczeniem w sektorze opieki medycznej i farmaceutyki. Absolwent APP oraz INSEAD.
„Najpierw kto, potem co” to jedna z fundamentalnych zasad opisanych w książce „Od dobrego do wielkiego”, które Jim Collins i jego zespół odkryli, analizując historie firm, którym udało się dokonać trwałej transformacji z firmy dobrej do naprawdę wielkiej.
Kiedy Collins rozpoczynał swoje badania, zakładał, że pokażą one, iż pierwszym krokiem w drodze od dobrej do wielkiej firmy jest wyznaczenie nowej wizji, strategii i kierunku. A dopiero potem przychodzi czas na budowanie zespołu, który tę wizję zrealizuje.
Tymczasem wyniki badań pokazały coś zupełnie innego. Liderzy firm, które dokonały trwałej transformacji, nie zaczynali od pytania „gdzie jedziemy?”, lecz od pytania „kto powinien jechać z nami?”. Najpierw dbali o to, by w organizacji znaleźli się odpowiedni ludzie na właściwych miejscach, a osoby niedopasowane znalazły się poza nią. Dopiero potem decydowali, w jakim kierunku zmierzać.
Liderzy tych firm zdawali się mówić: „Wiesz co? Nie wiem jeszcze, dokąd powinniśmy pojechać tym autobusem. Ale wiem jedno: jeśli będziemy mieć w nim odpowiednich ludzi, posadzimy ich na właściwych miejscach, a nieodpowiednich wysadzimy, to wspólnie znajdziemy sposób, by dojechać w naprawdę wspaniałe miejsce”.
“»Najpierw kto« to idea bardzo prosta do zrozumienia, ale niezwykle trudna do wdrożenia i większość menedżerów nie robi tego dobrze” – pisze Collins.
Szczególnie w momentach niepewności, presji czy paniki mamy naturalną tendencję, by pytać „co?”, „co teraz?”, zamiast: „kto?”, „z kim teraz?”.
Jim Collins doświadczył tego osobiście, gdy jego żona, Joanne, musiała przejść zabieg mastektomii. W pierwszej chwili Collins wszedł w tryb „co”: Jaki będzie plan leczenia? Jakie zabiegi? Jaki harmonogram?
Wtedy Joanne go zatrzymała i powiedziała: „Może przeczytałbyś własną książkę? Zadajesz złe pytanie. Pytanie nie brzmi »co?«, tylko »kto?«. Kto będzie moim chirurgiem, onkologiem, radioterapeutą? Jeśli w tym autobusie znajdą się właściwi ludzie, mamy największą szansę na najlepszy możliwy wynik.”
Ten moment sprawił, że zasada „najpierw kto, potem co” stała się dla niego czymś znacznie więcej niż koncepcją zarządzania. Stała się zasadą życiową.
3 prawdy, które rozumieją liderzy najlepszych firm
Badania, które Collins prowadził ze swoim zespołem, wykazały, że liderzy firm stających się z dobrych wielkimi rozumieli trzy proste prawdy.
Pierwsza: jeśli zaczynasz od „kto”, a nie od „co”, łatwiej dostosujesz się do zmieniającego się świata. Jeśli ludzie są w autobusie głównie ze względu na kierunek jazdy, to gdy trzeba zmienić trasę, pojawi się problem. Ale jeśli są tam ze względu na to, kto jeszcze jest w autobusie, łatwiej akceptują zmianę, jeśli prowadzi do sukcesu.
Druga: jeśli masz właściwych ludzi, nie musisz ich motywować – mają wewnętrzną potrzebę tworzenia czegoś wyjątkowego.
Trzecia: jeśli masz nieodpowiednich ludzi, obranie najlepszego kierunku nic nie da: „Nawet najlepsza wizja jest niewiele warta bez odpowiednich ludzi”.
To podejście kontrastuje z modelem „geniusza z tysiącem pomocników”, które Collins zaobserwował wśród firm, które mimo podobnego punktu wyjścia i zasobów nie zdołały przejść drogi od dobrego do wielkiego. W tym drugim modelu firma opiera się na talencie jednej wybitnej osoby i reszcie wdrażającej jej pomysły. Taki model może działać, ale tylko do czasu. Kiedy geniusz odchodzi, zespół traci orientację lub próbuje naśladować poprzednika, zwykle bez powodzenia.
Firmy, które osiągnęły wielkość, budowały silne zespoły menedżerskie, zdolne samodzielnie działać i decydować.
Różne wymiary zasady „najpierw kto”
Collins zaznacza, że zasada „najpierw kto” ma kilka wymiarów:
- W autobusie muszą znaleźć się odpowiednie osoby. Ludzie, których wartości, etyka pracy, rzetelność w wywiązywaniu się ze zobowiązań i charakter pasują do tego, jak organizacja działa i dokąd zmierza. Liderzy najlepszych firm większą wagę przykładali do cech charakteru niż do formalnych kwalifikacji, wiedzy specjalistycznej czy doświadczenia zawodowego. Kompetencje można bowiem zdobyć lub rozwinąć, natomiast kluczowe cechy charakteru są głębiej zakorzenione w osobowości i trudniej je zmienić.
- Trzeba jasno określić, które miejsca w autobusie są naprawdę kluczowe i umieścić na nich odpowiednie osoby.
- Właściwe osoby powinny siedzieć na właściwych miejscach, czyli wykonywać role, w których ich talenty, kompetencje i temperament najlepiej służą celom całego zespołu.
Jak wprowadzić w życie zasadę „najpierw kto”?
Stosowanie zasady „najpierw kto” wymaga dyscypliny. Collins opisuje trzy praktyczne wskazówki, które pomagają wprowadzać ją w życie.
Pierwsza: Gdy masz wątpliwości, nie zatrudniaj – szukaj dalej.
Druga: Jeśli wiesz, że musisz dokonać zmiany personalnej, zrób to. Jeśli ktoś wymaga, by prowadzić go za rękę i nieustannie kontrolować, to znak, że nie jest odpowiednią osobą.
Trzecia: Najlepszych ludzi kieruj tam, gdzie są największe szanse, a nie największe problemy.
Podsumowując rozdział o zasadzie „najpierw kto, potem co” Jim Collins zauważa, że zasada ta może być tym, co najsilniej łączy budowanie wielkiej firmy z prowadzeniem, dobrego, spełnionego życia. Jeśli większość zawodowej, a przez to i życiowej drogi, spędzimy wśród ludzi, których cenimy i z którymi lubimy pracować, to niezależnie od tego, dokąd pojedzie autobus, będziemy odczuwać życiową satysfakcję. Ludzie pracujący w firmach, które przeszły drogę od dobrych do wielkich, podkreślali, że „naprawdę lubili to, co robili, głównie dlatego, że lubili tych, z którymi to robili”.