Autorem eseju jest Michał Kaźmierski, praktyk biznesu, trener i wykładowca Akademii Psychologii Przywództwa oraz studiów MBA we francuskiej szkole biznesu INSEAD. Z wykształcenia lekarz medycyny. Doświadczony lider z prawie 30-letnim doświadczeniem w sektorze opieki medycznej i farmaceutyki. Absolwent Akademii Psychologii Przywództwa oraz studiów z zakresu psychologii organizacji, zarządzania zmianą i coachingu w szkole biznesu INSEAD.
Kiedy przyjrzymy się bliżej największym liderom – tym, którzy potrafią przekształcić dobre organizacje w te naprawdę wybitne – dostrzeżemy coś wyjątkowego.
Nie chodzi tylko o ich kompetencje czy charyzmę, ale o wewnętrzne nastawienie: głębokie poczucie misji i służby sprawie większej niż oni sami.
Jim Collins w książce „Od dobrego do wielkiego” opisuje tzw. liderów Poziomu 5, łączących „paradoksalną mieszankę osobistej pokory i niezłomnej woli”. Jak pisze:
„Są on niesamowicie ambitni. Fanatyczni, obsesyjni, monotematyczni, nieustępliwi, wręcz wyczerpujący. Jednak ich ambicja jest skierowana przede wszystkim na sprawę, na firmę, na cel, na dzieło – a nie na nich samych”.
Co to oznacza w praktyce?
Gotowość do rezygnacji z osobistej chwały na rzecz wspólnego sukcesu.
Collins opisuje przykład George’a C. Marshalla, który mógł objąć dowództwo podczas lądowania w Normandii, zyskując nieśmiertelną sławę. Jednak Marshall powiedział prezydentowi Rooseveltowi, że zrobi „cokolwiek będzie najlepsze dla kraju i wysiłku wojennego”.
Ostatecznie został w Waszyngtonie, koordynując działania z tylnego siedzenia. Ta gotowość do oddania pierwszego planu, by służyć większemu celowi, jest istotą pytania, które musi sobie zadać każdy lider: Jakiej sprawie służysz?
Lider Poziomu 5 to nie superczłowiek
W książce „Beyond Entrepreneurship 2.0” Collins opowiada o swoim doświadczeniu w West Point, gdzie zauważył, że kadeci wydawali się szczęśliwsi niż studenci MBA w Stanfordzie. W jego ocenie źródłem tej różnicy jest „etos Służby – oddanie się sprawie większej niż ja sam – który przenika całe doświadczenie West Point”.
Ci młodzi liderzy od początku wiedzą, że służba, pisana wielką literą, może nawet kosztować ich życie. A mimo to znajdują w niej sens, energię i wewnętrzne spełnienie.
Liderzy Poziomu 5 nie są rzadkimi „superludźmi”. Mogą być blisko, w naszej organizacji.
Jak pisze Collins:
„Problemem nie jest brak potencjalnych liderów Poziomu 5. Oni są wokół nas, jeśli tylko potrafimy ich rozpoznać. Jak to zrobić? Szukaj sytuacji, w których osiągane są niezwykłe rezultaty, a nikt nie wysuwa się na pierwszy plan, by przypisać sobie nadmiar zasług”.
Niektórzy rodzą się z tej postawy po przełomowych doświadczeniach życiowych, inni dojrzewają do niej po cichu, bez spektakularnych wydarzeń. Łączy ich jedno: zakorzenienie ambicji w czymś większym niż własne ego.
Ścieżka do przywództwa Poziomu 5
Droga do takiego przywództwa nie ma listy kontrolnej. Collins przyznaje, że „lista dziesięciu kroków do Poziomu 5” byłaby banalizacją idei.
Zamiast tego, każdy musi zmierzyć się z trudnymi, ale prostymi pytaniami:
- Jakiej sprawie jesteś gotów służyć?
- Jakiej sprawie poświęcisz się, nawet jeśli będzie to wymagać bólu, wyrzeczeń i trudnych decyzji?
- Co nada twojemu życiu prawdziwy sens?
Ta sprawa może być wielka i widoczna – ratowanie firmy, zmiana systemu edukacji, obrona kraju. Może też być cicha i bardziej osobista – budowanie zespołu, w którym ludzie naprawdę rozkwitają, wspieranie lokalnej społeczności, tworzenie dzieła, które przetrwa ciebie. Najważniejsze jest to, że nie chodzi o ciebie.