Warto mieć bzika w szukaniu dobrych stron u ludzi – to zdanie zostanie ze mną i we mnie po 8–miesięcznej duchowej i intelektualnej przygodzie jaką była APP.
Ogromna wdzięczność dla spiritus movens – Jacek Santorski. Przesyłam w świat kilka przemyśleń:
- Na początku był Szekspir, wszak napisał wszystko, co można napisać o świecie, człowieku i historii, ale i przywództwie – byłam zachwycona wykładami Adam Aduszkiewicz, czułam się jakbym wróciła na literaturoznawstwo mojego macierzystego uniwersytetu 20 lat później
- Zaczęliśmy od doświadczenia Ikara i kompleksu Lira – uczta dla mnie będącej nie tylko w roli lidera, ale matki wchodzącego w dorosłość młodego mężczyzny
- Wędrowaliśmy z Antystenesem przez psychologię tłumu i przypominaliśmy sobie metaforę jaskini Platona – jakże ważne odkrycia w przewodzeniu innymi
- Poznawaliśmy siebie w relacji z innymi, czasami w napięciu, ale tylko po to, by znaleźć drogę do jego uwolnienia
- Analiza 360 i test osobowości – wspaniałe narzędzia, które pokazały czym jako ludzie potrzebujemy zarządzić w sobie, przewodząc innym i realizować biznesowe przedsięwzięcia (celowo nie pisze cele, bo mam z tym słowem trudne ostatnio relacje, żeby nie powiedzieć stosunki)
- Utwierdziłam się w przekonaniu, że proces grupowy to wielka mądrość poznawcza i że kluczowy jest tu mądry przewodnik Tomasz Jamroziak
Zakończyliśmy Spinozą i piękną puentą Karoliny Wigury, że rozum działa dobrze, kiedy dobrze działa serce.