Przed Tobą tekst Jacka Santorskiego i Grzegorza Turniaka pochodzący z ich książki pt. “Alchemia kariery”:
“Dobre surfowanie po falach wymaga dość powszechnych cech fizycznych i znajomości kilku prostych reguł. Reszta to właściwie kwestia otwartości i interakcji z żywiołem. Na pewno trzeba mieć minimum zmysłu równowagi, czuć swoje ciało i zarządzać nim, mieć trochę wyczucia wiatru, prądu, temperatury, okoliczności zewnętrznych, klimatycznych i znać parę uniwersalnych reguł żeglarskich. Dużo łatwiej jest surfować tym, którzy przedtem już żeglowali, choć przesiadają się z żaglówki na deskę. Wiele nawyków trzeba jednak odrzucić. Na deskę nie zabieramy nic z wyposażenia, które służy nam na żaglówce…
Przypomnijmy – nowy paradygmat kariery pojawia się w sytuacji, w której kluczem stały się: zmiana, niejedno, niepewność, ale i nowe nieograniczone możliwości. Nie wystarcza więc już inteligencja linearna, potrzebna jest inteligencja związana z wyczuciem różnic, bo niektórzy z nas mogli się przyzwyczaić do stereotypów myślenia i działania, które trzeba odrzucić albo przynajmniej zawiesić. W różnych miejscach książki wskazaliśmy, jak dezaktualizują się różne “prawdy” o życiu i karierze. Oto zestawienie, które warto wziąć pod uwagę:
Jednym z polskich psychologów, którzy najlepiej zgłębili literaturę i praktykę dotyczącą zarządzania karierą i życiem człowieka dorosłego, jest dr Hanna Bogacka. Wykorzystujemy w tej książce jej wykład, wygłoszony na zamówienie Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami. Zwróciła w nim uwagę, że można dziś mówić wręcz o śmierci tradycyjnej ścieżki kariery. Takiej, w której dziadek piekarz przekazywał synowi tajniki sztuki wypieku bułek. Ten akurat przykład może się okazać nie najlepszy, bo żyjemy w czasach paradoksów – być może tradycyjnie wypiekane bułki będą znowu wygrywały. Ale trzeba już wiedzieć, jak zarządzać wypiekiem i sprzedażą tych bułek w hipermarkecie (który może okazać się Titanikiem, a może też być dobrze żeglującym wielkim kombinatem), a jak w małym sklepiku. Na pewno możemy powiedzieć za Dr Bogacką, że nowa kariera jest nielinearna, niestabilna, chaotyczna, nie ma granic, a w związku z tym jest elastyczna. Brak stabilnej pozycji powoduje cierpienie, ponieważ dużo częściej niż kiedykolwiek wcześniej tracimy pracę, zdarzają się nam wymuszone zmiany zadań, np. Grupa informatyków robi jakiś program, są już prawie gotowi i dowiadują się, że program ma iść do szuflady, bo firma została sprzedana, a nowy właściciel ma taki właśnie program, ale tańszy czy lepszy albo wdrażany na całym świecie, więc liczy się standaryzacja.
Konieczne staje się przyjmowanie na jakiś czas pracy słabo płatnej, żeby być blisko ważnego projektu. Albo pracy nieodpowiadającej własnym zainteresowaniom, gdy rozsądek lub intuicja i inteligencja podpowiadają, że warto ją podjąć. Należy także liczyć się z tym, że firmy zaczynają inaczej funkcjonować. Z hierarchicznych zmieniają się w macierzowe, w których jest mnóstwo projektów, powiązań poprzecznych. Ale tuż obok, w sąsiednim biurowcu, może relacje między pracodawcą a pracobiorcą: telepraca, outsourcing, samozatrudnienie, krótkie kontrakty, łączenie obowiązków zawodowych z rodzinnymi.
Wrasta pole dla kobiet, które mogą bez kosztów stanowiska świadczyć pracę w bardzo wielu dziedzinach, pozostając w domu. Robią to w komfortowych dla siebie warunkach i dużo mniejszym kosztem dla pracodawcy. Choć na marginesie trzeba powiedzieć, że kobieta pracująca w domu może mieć trudności z pełnym zaangażowaniem się w działalność zawodową, jeśli jej życiowym projektem jest dom – zwłaszcza dzieci w wieku szkolnym. Warto więc wiedzieć dokładnie, co jest dla niej najważniejsze.
Znamienne, że wśród kompetencji niezbędnych w nowej formule kariery dr Bogacka wymienia przede wszystkim zdolność do poznawania samego siebie.
Znam śpiewaczkę operową, która najpierw odkryła, że może być sekretarzem biura firmy konsultingowej, a potem że dzięki doświadczeniom w dyplomacji może prowadzić zajęcia z etyki biznesu. Chodzi więc o pewność swoich umiejętności i skuteczność tych, które są uniwersalne.
Potrzebna jest też odporność, siła witalna. Wciąż jeszcze nie wszyscy z nas wiedzą, że zatruwając się negatywnymi myślami, nikotyną, słodyczami, niedosypiając, nie dajemy sobie szansy na sukces w życiu. Istotna jest również zdolność do samorozwoju, ciągłego samokształcenia. Pamiętaj, że można zacząć się uczyć, mając nawet 60 lat.
Potrzebne jest nam angażowanie się, zdolność planowania, ale bardzo elastycznego. Trzeba mieć plan, bo to jest źródło oparcie, jednakże trzeba umieć się od niego oderwać natychmiast, gdy pojawią się nowe okoliczności. Istotna staje się więc także intuicja, orientowanie się w niepewnym środowisku, zdolność do łączenia sprzeczności, co polega m.in. na otwartości na nowe doświadczenia i twórczość.
Kolejny paradoks to zdolność do współpracy, której podstawą jest zaufanie, tolerancja, jednocześnie jednak bez zbytniego związku emocjonalnego. Z jednej strony żyjemy w czasach, gdy – przynajmniej w Europie i w Ameryce, a być może wkrótce i gdzie indziej – w cenie są indywidualność i indywidualizm. Jednak z drugiej strony, jeśli indywidualiście brak pokory, jeśli nie nawiąże partnerskich i przyjacielskich relacji z innymi, którzy są jego klientami, dostawcami, partnerami, czyli nie wejdzie w jakąś sieć – jest skazany na śmierć. Tyle że wchodząc w tę sieć, jest z kolei skazany na zmierzenie się z obawą o śmierć swojej indywidualności. Ucz się zatem być sobą, nie izolując się od innych. To prawdziwe wyzwanie dla specjalistów XXI wieku!”
Jacek Santorski, Grzegorz Turniak, “Alchemia Kariery”, Momentum Book, 2005.