Szczupły Syzyf

Szczupły Syzyf

Szczupły Syzyf, punkt podparcia i dźwignia Archimedesa

W jednym z moich wcześniejszych artykułów, zatytułowanym „Oddzwonię jak skończę”, opisywałem mit o Syzyfie w kontekście modelu PACT, zastanawiając się, czy mógł on odnaleźć właściwy punkt podparcia, który pozwoliłby mu przerwać cykl bezowocnego, powtarzalnego wysiłku. W tamtej analizie sugerowałem, że sukces nie wynika jedynie z ciężkiej pracy, ale z umiejętności wykorzystania dostępnych zasobów i znalezienia dźwigni, która przemieni wysiłek w realny postęp.

Randy Pennington, autor artykułu „Find Your Fulcrum: The Key to Achieving Your Greatest Goals”, podkreślił, że kluczem do osiągania wielkich celów nie jest nieustanne zwiększanie siły, lecz odnalezienie właściwego punktu podparcia, który umożliwia maksymalne wykorzystanie energii. Jego refleksje współgrają zarówno z moimi wcześniejszymi przemyśleniami, jak i ze słowami Archimedesa: „Daj mi punkt podparcia, a poruszę świat”. To stwierdzenie przypomina, że odpowiednio dobrana dźwignia potrafi przemienić niewielki wysiłek w znaczący efekt.

Niniejszy esej rozwija tę ideę, wykorzystując mit Syzyfa jako symbol powtarzającego się, nieefektywnego wysiłku, który można przełamać przez zatrzymanie się, refleksję i poszukiwanie bardziej świadomych sposobów działania. W kolejnych częściach przedstawię analogie do różnych dziedzin, gdzie nie chodzi o zwiększanie siły, lecz o optymalizację i harmonijne wykorzystanie dostępnych zasobów, co pozwala osiągnąć lepsze rezultaty. Zapraszam do refleksji nad własnymi metodami działania – czy naprawdę musimy nieustannie wtaczać swój głaz, czy może warto poszukać właściwego punktu podparcia, który pozwoli przemienić wysiłek w efektywne działanie?

Dźwignia Syzyfa

Mit o Syzyfie przedstawia postać zmuszaną do nieustannej, powtarzalnej pracy – wtaczania ogromnego głazu pod górę, z przekonaniem, że tuż przed osiągnięciem celu wysiłek zostanie zmarnowany, gdy kamień znowu spadnie. Ta bezowocna praca symbolizuje sytuacje, w których powtarzamy te same schematy, nie zastanawiając się, czy nasze działania naprawdę przybliżają nas do zamierzonego celu. Gdyby Syzyf zatrzymał się na chwilę i przyjrzał się swoim ruchom, mógłby odkryć, że nie każda część jego wysiłku przyczynia się do osiągnięcia rezultatu.

W podejściu Lean Management kluczową rolę odgrywa eliminacja marnotrawstwa i ciągłe doskonalenie procesów. Co by się stało gdyby Syzyf zastosował zasady Lean, przeprowadziłby analizę swojego cyklu pracy, identyfikując te elementy, które jedynie pochłaniają energię i eliminując je? Dzięki temu niewielkie korekty mogłyby uruchomić efekt domina – stopniowo eliminując bezsensowną pracę i przekształcając ją w przemyślaną strategię działania.

Podobnie, filozofia Aikido uczy, że zamiast walczyć z siłą przeciwnika, należy umiejętnie wykorzystać jego energię, przekierowując ją na swoją korzyść. W Aikido nie chodzi o bezpośredni opór, lecz o harmonijne dostosowanie się do ruchu i intencji przeciwnika. Gdyby Syzyf przyjął tę zasadę, zamiast brutalnie pchać głaz przeciwko sile grawitacji, mógłby znaleźć moment, w którym naturalny przepływ sił ułatwiłby mu przemieszczanie kamienia. Jego wysiłek stałby się wtedy bardziej płynny, a ruch – o wiele bardziej efektywny.

Bezpośrednie zastosowanie zasad Lean Management i filozofii Aikido pozwala na znalezienie właściwego punktu podparcia, czyli dźwigni, która przekształca ciężką, powtarzalną pracę w działanie o znacznie większej efektywności. Syzyf, zamiast nieustannie powtarzać te same, męczące ruchy, mógłby dzięki świadomej analizie, eliminacji zbędnych elementów i harmonijnemu dostosowaniu do naturalnych warunków osiągnąć realny postęp. To podejście przypomina, że sukces nie wynika wyłącznie z ciężkiej pracy, lecz z inteligentnego wykorzystania dostępnych zasobów oraz ciągłego doskonalenia metod działania.

Taka refleksja stawia przed nami pytanie: czy nasze codzienne wysiłki, zarówno w życiu zawodowym, jak i osobistym, są naprawdę ukierunkowane na osiągnięcie celów, czy też powtarzamy schematy, które można usprawnić poprzez zastosowanie zasad Lean Management i filozofii Aikido?

 Odnaleźć punkt podparcia

Analiza mitu Syzyfa uczy nas, że nie wystarczy bezustannie zwiększać wysiłku, by osiągnąć sukces. Nasz bohater, który każdego dnia wtaczał głaz pod górę, symbolizuje sytuację, w której powtarzanie tych samych działań prowadzi do stagnacji i marnotrawienia energii. Gdyby zatrzymał się, spojrzał na swoje ruchy z dystansu i poszukał sposobu, by mądrzej wykorzystać swoje zasoby, mógłby odmienić swój los. Ta refleksja jest uniwersalna – zarówno w życiu osobistym, jak i w środowisku biznesowym czy przywództwie.

Głębokie przesłanie płynące z rozważań nad Syzyfem jest zbieżne z ideami, które proponują, aby zamiast walczyć z siłami, które wydają się nieubłagane, spróbować współpracować z nimi. Czasem wystarczy niewielka korekta w sposobie działania, by cała dynamika pracy uległa transformacji. Nie chodzi o zwiększanie intensywności wysiłku, lecz o jego optymalizację – o inteligentne wykorzystanie energii, która już się w nas znajduje. Podobnie jak w niektórych tradycjach walki, gdzie umiejętność przekierowania energii przeciwnika jest kluczem do zwycięstwa, tak i w naszym działaniu ważne jest, by znaleźć ten moment, w którym zamiast walczyć z rzeczywistością, współpracujemy z nią. Osiągnięcie harmonii w działaniu nie jest wynikiem wyłącznie fizycznej siły, ale przede wszystkim zdolności do refleksji, adaptacji i wykorzystywania naturalnych praw dynamiki.

Współczesne przywództwo również wyznacza nowy kierunek – coraz częściej mówi się o konieczności świadomego zarządzania i elastycznego podejścia. Akademia Psychologii Przywództwa podkreśla, że prawdziwy lider to nie ten, który bezwzględnie zwiększa wysiłek, ale ten, który potrafi analizować, dostosowywać swoje strategie i wykorzystywać dźwignie, które umożliwiają osiąganie celów przy mniejszym nakładzie sił. Taka postawa pozwala unikać pułapki powtarzania bezsensownych schematów i przekształca każdą drobną korektę w efekt domina, który przynosi trwałe zmiany.

Mam nadzieję, że esej ten zachęci Was do refleksji nad własnym sposobem działania. Czy nasze codzienne wysiłki naprawdę przybliżają nas do osiągnięcia celów, czy może jedynie wyczerpują naszą energię? Czy potrafimy zatrzymać się, przeanalizować nasze metody i znaleźć właściwy punkt podparcia, który pozwoli nam działać bardziej efektywnie? Wybór należy do nas – możemy nadal wtaczać głaz, powtarzając ten sam cykl, lub możemy poszukać harmonii i mądrości w działaniu, które przekształci naszą energię w prawdziwy postęp. Mam również nadzieję, że ta refleksja zmotywuje do poszukiwania lepszego, bardziej świadomego podejścia do pracy i życia, w którym nie chodzi o bezwzględną siłę, lecz o umiejętność korzystania z każdej, nawet najmniejszej dźwigni, która może odmienić nasze działania.

 „APPendix”

Idea dźwigni, punktu podparcia i lewarowania wysiłku nie ogranicza się jedynie do filozofii Lean Management, Aikido czy analizy mitu Syzyfa. Możemy odnaleźć ją także w wielu innych koncepcjach opisujących mechanizmy przełomowych zmian i efektywnego działania.

Malcolm Gladwell w książce „Punkt przełomowy. O małych przyczynach wielkich zmian” opisuje moment, w którym drobna zmiana wywołuje efekt lawinowy, prowadząc do nieproporcjonalnie dużej transformacji. To klasyczna ilustracja zasady dźwigni – znalezienia tego jednego kluczowego punktu, który przesądza o sukcesie całego przedsięwzięcia. Podobną perspektywę przyjmuje Tony Schwartz, który w „Taka praca nie ma sensu, czyli jak zarządzać swoją energią” przedstawia koncepcję paradoksu efektywności. Wskazuje, że nadmierny wysiłek niekoniecznie prowadzi do lepszych rezultatów – kluczowe jest strategiczne zarządzanie energią, aby osiągnąć maksymalny efekt przy optymalnym nakładzie pracy. Opisany w książce przypadek Sony Pictures pokazuje, że kluczowe momenty zmian w organizacji nie wynikają z coraz większego wysiłku, lecz z inteligentnego wykorzystywania dźwigni decydujących o przełomie. Z kolei Jim Collins w „Good to Great” opisuje koncepcję koła zamachowego, które stopniowo gromadzi energię aż do momentu, gdy siła nagromadzonych działań sprawia, że organizacja zaczyna rozwijać się niemal samoczynnie. To doskonały przykład działania dźwigni – konsekwentnie podejmowane decyzje i kumulacja wysiłków sprawiają, że na pewnym etapie minimalny dodatkowy ruch generuje ogromny efekt. Profesor Ryszard Praszkier w swoich badaniach nad innowacjami społecznymi i procesami transformacyjnymi mówi o atraktorach zmiany – czynnikach, które same w sobie nie wymagają dużej siły, ale potrafią skupić wokół siebie zasoby i ludzi, prowadząc do trwałej zmiany. Podobnie koncepcja paradoksalnego myślenia sugeruje, że czasem największa siła tkwi w pozornie sprzecznych strategiach – elastyczności i konsekwencji, ryzyku i stabilności, logice i intuicji. Wreszcie, teoria wykorzystania rzadkich zdarzeń z obrzeży rozkładu normalnego, związana m.in. z koncepcją czarnych łabędzi, wskazuje, że największe zmiany często nie wynikają z systematycznej, liniowej pracy, lecz z umiejętności dostrzegania i wykorzystania nieoczywistych punktów zwrotnych – pojedynczych, ale strategicznych zdarzeń, które mogą całkowicie zmienić bieg wydarzeń.

Wszystkie te koncepcje pokazują, że kluczem do skutecznego działania nie jest jedynie wzmożona praca, lecz znalezienie odpowiedniego punktu podparcia. To właśnie w tym tkwi istota dźwigni – świadome wykorzystanie sił i mechanizmów, które już istnieją, aby osiągnąć efekt nieporównywalnie większy od włożonego wysiłku. Bez względu na to, czy mówimy o jednostkach, organizacjach czy społeczeństwach, zasada ta pozostaje niezmiennie aktualna.

Przedstawione powyżej przykłady nie wyczerpują oczywiście tematu. Mam jednak nadzieję, że staną się inspiracją do poszukiwania recepty, lewarów, które w waszych, konkretnych przypadkach posłużą do wtoczenia syzyfowych głazów na szczyt.

Autor tekstu, Piotr Karpowicz, jest związany od 25 lat z sektorem bankowym, obecnie pełniąc funkcję Wiceprezesa Zarządu ds. Handlu w Banku Spółdzielczym w Wysokiem Mazowieckiem. Jest Przewodniczącym Rady MBA Business Club WANS przy Wschodnioeuropejskiej Akademii Nauk Stosowanych w Białymstoku. Absolwent Zarządzania, Marketingu, studiów z zakresu Zarządzania Jakością, studiów MBA oraz XII edycji Akademii Psychologii Przywództwa. Od ponad jedenastu lat szuka w bankowości spółdzielczej normalności bankowania, często poszukując prostych rozwiązań skomplikowanych sytuacji. Pasjonuje się inspirowaniem innych liderów, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami i samemu szukając przy tym inspiracji.
Wierzy, w magię „i” – jak nazywa ją Jacek Santorski, która umożliwia budowanie mostów między różnymi podejściami, postawami, zamiast koncentrowania się na podziałach. Współorganizuje spotkania „Akademia Przywództwa dla Przyszłości” przy Wschodnioeuropejskiej Akademii Nauk Stosowanych w Białymstoku, które dedykowane są lokalnym menedżerom, studentom, studentom MBA oraz absolwentom uczelni. Organizator i współorganizator otwartych webinarów m.in. z Kenem Blanchardem, Randy Conleyem, Stanem Phelpsem.
Kontakt: piotr.karpowicz@wans.edu.pl