Jak przetransformować niepokój w motywującą energię?
Niepokój i związane z nim hormony energetyzują działania, które służą redukcji źródła zagrożenia lub wycofania się. Jest zbawienny – pod warunkiem, że w nim nie utkniemy, gdy funkcje kortyzolu przejmie serotonina. A transformacji niepokoju w działanie służy świadome oddychanie… Oddychanie pudełkowe jest opisane w mojej książce „i” / Refleksje o przywództwie jutra.
Jacek Santorski
Zapraszamy do naszego przekładu wystąpienia Wendy Suzuki, profesor neurologii i psychologii w New York University Center for Neural Science i popularyzatorki nauki:
Niepokój. Kiedy mamy go za dużo, łatwo zapomnieć, że ma za zadanie nam pomagać. Być może dlatego, że obecnie oddychamy niepokojem, stał się naszym stylem życia, który wspólnie wciąż kreujemy i napędzamy, nie widzimy i trudno nam docenić jego pierwotną funkcję – ochronę, czyli de facto wsparcie. Jego odczuwanie rozwinęło się w naszej ewolucji jako ważne narzędzie w unikaniu lub umiejętnym / szybkim reagowaniu na zagrożenia. W odpowiednim – dla każdego innym – umiarkowanym natężeniu motywuje nas do działania. Być może nigdy nie ruszylibyśmy się z wygodnego fotela, gdyby nie subtelny stres związany z tym zadaniem, które mamy zrobić na jutro. Albo wykonać podstawową czynność związaną z zaplanowaniem wakacji. Bo co, jeśli nie zarezerwuję biletu samolotowego? Mogą podrożeć – niepokój – otwieram stronę z tanimi lotami. Czy powinienem iść tę ciemną, parkową ścieżką o tej porze? Niepokój – idę na około, ale bliżej świateł i głównej drogi.
Więc jak w obliczu naszej nawykowej niechęci do stresu i ogólnopanującej atmosfery zaprzęgnąć stres do działania dla nas, a nie przeciwko nam? Dr Suzuki opowiada o kilku praktycznych metodach, opartych na naukowych doniesieniach:
-
Głębokie oddychanie – może słyszałeś to już wielokrotnie, ale jeszcze nigdy nie spróbowałeś? To, jak potężny jest oddech może zadziwiać. Głęboki oddech bezpośrednio aktywuje nasz naturalnie uspokajający system – przywspólczulny układ nerwowy. Po prostu wdychaj głęboko, licząc do 4 i wydychaj głęboko, również licząc do 4. Możesz to zrobić nawet podczas trudnej, prowokującej dyskusji i nikt nie będzie widział.
-
Ruch ciała – za każdym razem, kiedy się ruszasz, organizujesz swojemu organizmowi kąpiel w neuroprzekaźnikach: dopaminie, serotoninie, noradrenalinie i endorfinach – poprawiających nastrój i jednocześnie redukujące złe samopoczucie oraz pobudzających układ nagrody. Kiedy więc otworzysz stresującą wiadomość mailową od swojego szefa, przejdź się po pokoju czy sali, wokół bloku czy do biurowej kuchni. Badania pokazują, że 10 minut spaceru przynosi efekt poprawionego nastroju. Kiedy nadmiernie stresuje cię nadchodzący termin, zrób 10 pajacyków czy wysiądź z windy jedno–dwa piętra za wcześnie, żeby przed ważnym spotkaniem zapewnić sobie chwilę poprawiającego nastrój wchodzenia po schodach. Bądź kreatywny, niech ta aktywność nie będzie nudna, a najlepiej jeśli zamieni się w zabawę. Jeśli pracujesz w domu lub po prostu nie obchodzi cię tak bardzo, co inni sobie pomyślą, włącz dwie pozytywne piosenki i tańcz do nich – ale tak, jakby nikt nie patrzył.
I wreszcie, kiedy połączysz się ze swoim ciałem i zmniejszysz natężenie stresu, staną się dwie ważne rzeczy:
- Gdy przyjdzie ten e–mial od szefa, będziesz miał więcej przestrzeni na zorientowanie się, co tak naprawdę powoduje twój stres: czy wziąłeś na siebie za dużo? Czy myślisz, że nie podołasz jakiemuś zdaniu – czujesz się niepewnie w związku z jakimiś umiejętnościami. Wtedy możesz wziąć tę emocję – niepokój – i wykorzystać ją do tego, do czego ewoluowała: ostrzeżenia cię przed potencjalnym zagrożeniem życia codziennego, abyś mógł sobie je uświadomić i znaleźć sposób, aby efektywnie i kreatywnie do niego podejść.
- Po drugie, kiedy już rozpoznasz sygnały ostrzegawcze w swoim ciele, będziesz mógł skomunikować się z innymi. Może sięgniesz po pomoc zaufanego kolegi lub nawet porozmawiasz z szefem o tym, w jaki sposób określić priorytety w twoim projekcie. Jako, że nie jesteś już w trybie walki lub ucieczki, sięgnięcie po pomoc nie będzie już przerażające. Największym prezentem jest jednak według dr Suzuki to, że będziesz potrafił rozpoznać takie sygnały u innych – szczególnie te, które sam dobrze znasz. I zaoferować komuś wspierający, życzliwy uśmiech czy pomoc w poradzeniu sobie z sytuacją. Innymi słowy twoje doświadczenie ze stresem może „doładować” twoją supermoc, jaką jest empatia. Dr Suzuki jest zdania, że niczego nie potrzebujemy dziś bardziej niż wyższego poziomu empatii dla siebie nawzajem.
Jeśli będziesz oddychać, ruszać się i zauważać, co sygnalizuje ci twój stres, będziesz czuł się bardziej spełniony, kreatywny, będziesz odczuwać większą więź z innymi i stawać się generalnie mniej zestresowany – tego życzę każdemu z nas, mówi profesor Suzuki.
Polecamy Wam zobaczyć jej świetne wystąpienie w oryginale.